Oreo smażone w głębokim tłuszczu, Elliott Smith i Coming Out - Becky Albertalli "Simon oraz inni homo sapiens" | recenzja

Witam serdecznie wszystkie Moliki Książkowe :)


Mimo, że jest lato i wakacje chciałabym was zabrać do szkoły. Wiem, że to okropne przerywać wam wasz wakacyjny wypoczynek i w sierpniu stale przypominać o szkole (taka ja zła). Lecz to tylko wyprawa książkowa, więc nie martwcie się. Uczyć się nie musicie. Chyba, że tolerancji. Ostatnio pochłonęłam (tak, to bardzo dobre określenie) książkę Simon oraz inni homo sapiens autorstwa Becky Albertalli i tym się chciałam wam pochwalić. I podzielić się wrażeniami odnośnie tej książki. Zaintrygowanych zapraszam :)

Więc zacznijmy od tego, o czym ta książka jest. Otóż książka ta opowiada o nastolatku imieniem Simon, który jest gejem. Lecz jego wielki Coming Out jest stale przed nim. Drogą mailową koresponduje z Blue, chłopakiem, który uczy się w jego szkole, lecz nie znają swoich tożsamości. Choć pewnego dnia zdawałoby się, że wszystko jest okay, okazuje się, że jeden z jego znajomych z koła teatralnego zobaczył jego korespondencję i szantażuje go. W zamian za milczenie oczekuje od niego by pomógł mu się zbliżyć do pewnej dziewczyny. Co zrobi Simon? Czy powie innym o swojej orientacji? I czy dowie się kim jest Blue? Tego możecie dowiedzieć się po przeczytaniu tej cudnej książki.

Pomysł na fabułę jest dobry. To jest świetna książka z musicalem w tle. Książka, w której opisywana jest zakochiwanie się w sobie dwóch chłopaków, nie jest już tak bardzo świeżym pomysłem. Jednak humor i odnajdywanie siebie jest jak najbardziej mile przeze mnie czytaną opowieścią.
Wszystko rozgrywa się w sposób spójny i logiczny. I choć może nie dzieje się zbyt wiele, bo w końcu to szkoła, małe dramaty i radości bohatera i jego świat. Nie oznacza to jednak opowieści nudnej.

Historia jest opowiadana z perspektywy Simona, głównego bohatera tej opowieści. Lecz mamy możliwość przeczytania korespondencji Simona i Blue, które z czasem stają się gorętsze. Wiemy, co przeżywa chłopak w danej chwili i jak czuje się w różnych sytuacjach. A to pozwala nam jeszcze bardziej polubić głównego bohatera.

Simon Spier, bo tak dokładnie się nazywa jest uczniem liceum. Jest członkiem koła teatralnego i w chwili, gdy go poznajemy wraz z grupą są w trakcie przygotowań do musicalu. Łatwo nawiązuje przyjaźnie i jest osobą lubianą w szkole. Jest zabawny i jest gejem. Lecz nikt, poza Blue o tym nie wie. Simon jest bohaterem, którego nie da się nie lubić. Przynajmniej w moim odczuciu. Możemy przeżywać razem z nim wszystkie wydarzenia i emocje, jakie towarzyszą mu w trakcie trwania zajęć czy też poza szkołą. Ja chciałabym się z nim zaprzyjaźnić.
Pozostali bohaterowie są wykreowani dobrze, ich zachowania są wiarygodne, jednak część z postaci niesamowicie mnie irytowała. Rozumiem ich postępowanie, ale po części uważam, że czasem ich reakcje były nieco przesadzone. Bohaterowie są różnorodni. Mamy do czynienia z bohaterami czarnoskórymi ale też i o odmiennej orientacji. Lecz autorka pokazuje, że nie wszyscy są tak tolerancyjni na odmienność orientacji seksualnej. Właśnie ten nieprzesłodzony przekaz, w którym nie wszyscy są tak wyrozumiali podoba mi się najbardziej. Jest to tak bardzo realistyczne i za to pragnę podziękować pani Albertalli. Za to, że świat, który stworzyła nie jest aż tak cukierkowy.

Język opowieści jest lekki i przyjemny, co sprawia, że książkę czyta się jednym tchem. Może nie wciąga od pierwszej strony, ale gdy się już wkręcisz, to nie chcesz opuszczać tego świata. Opowieść jest przyjemna i za każdym razem, gdy ją odkładasz ciągle chcesz powtarzać, jakie to wszystko słodkie i urocze. Chociaż nie wszystko takie jest. Uwielbiam humor tej książki. Czytając ją w oczekiwaniu na wizytę u lekarza ciągle miałam na twarzy uśmiech, a ludzie wokół patrzyli na mnie jak na głupią i zapewne zastanawiali się, co może być takiego w tej książce. Simon oraz inni homo sapiens to książka na jeden raz, być może do niej wrócę, dla samego humoru, jaki jest w tej książce i dla polepszenia samopoczucia. Książka w sam raz na lato z lekką fabułą. I spełniła moje oczekiwania, bo po prostu chciałam nieco oderwać się od klimatów fantastyki. Jestem w pełni usatysfakcjonowana.

To bardzo denerwujące, że heteroseksualizm jest orientacją domyślną (tak samo zresztą jak biały kolor skóry), a jedyni ludzie, którzy muszą myśleć o swojej tożsamości to ci, którzy do niej nie należą. Hetero też powinni mieć swój coming out, a im bardziej żenujący i wstydliwy, tym lepiej. Zakłopotanie powinno być elementem koniecznym.

Chciałabym też podkreślić, jak ładna jest okładka. Lubię czerwony kolor, kocham tę okładkę. Jest urocza tak jak ta książka i bohaterowie.

Wcześniej wspomniałam, że książkę pochłonęłam. Tak, mogę tak powiedzieć, bo jej lektura zajęła mi  jakieś dwa dni. Choć równie dobrze mogła zająć tylko jeden. To książka lekka, przyjemna i z niesamowicie uroczą fabułą. Bardzo przyjemnie spędziłam przy niej czas.

To, co mi się podobało to przede wszystkim główny bohater i wątek z Blue, przedstawienie ich relacji, maili i to, jakie to wszystko jest...niewinne. Uwielbiam rodzinę Spierów, choć jest nieco porąbana...to znaczy nietypowa, gdzie wszystko jest wielką sprawą. Uwielbiam niemalże wszystko w tej książce. Część postaci mnie irytowała, lecz da się to znieść.

Komu ją polecę? Przede wszystkim wszystkim tym, którzy szukają lekkiej opowieści na lato, bo to książka w sam raz na tę porę roku, polecam ją również jako pewną odskocznię po przeczytaniu książki z cięższą tematyką. Simon... okaże się również dobrym wyborem dla tych, którzy przy książce chcą się nieco pośmiać. Dobra też będzie dla początkujących czytelników. Nie ma w niej scen erotycznych, więc nie musicie się bać o jakieś opisy. Bo takowych nie ma.

MOJA OCENA: 8/10

Książka pozostanie w moim serduszku z jak najbardziej cudownymi wspomnieniami. Za możliwość jej przeczytania chciałabym podziękować Marcie Oakiss z bloga Secret Books oraz kanału Martha Oakiss, której zakończyło się miejsce w biblioteczce i od której kupiłam tę książkę i jeszcze jedną, ( i znalazłam w jednej z nich taką zakładkę) o której opowiem jeszcze pod koniec sierpnia. A wam dziękuję, że zostaliście do końca.

Powiedzcie, czy wy też czytaliście tę książkę i jak wasze wrażenia? Jeśli ją recenzowaliście to zostawcie link w komentarzu, na pewno wpadnę i poczytam :)

A teraz życzę wam Zaczytanego weekendu :)


Udostępnij ten wpis

6 komentarzy :

  1. Jeszcze nie czytałam tej książki, ale Twoja recenzja jest zachęcająca, więc może kiedyś ;)
    Pozdrawiam,
    Reading-mylove :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tym większa jest moja radość jeśli udało mi się Ciebie zaintrygować :D ja w sumie też nie miałam jej w planach, ale przydarzyła się okazja i tak jakoś wyszło :D
      Pozdrawiam serdecznie :D

      Usuń
  2. Widziałam na filmiku u Hasacza. Już wtedy zaczęłam się zastanawiać nad kupnem. Ty tylko mnie utwierdziłaś w przekonaniu, że muszę ją przeczytać :)

    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że utwierdziłam Cię w chęci jej przeczytania :D to niesamowicie mnie cieszy ;) a książka tym bardziej warta polecenia :D
      Pozdrowionka :D

      Usuń
  3. Mam ją już u siebie, bo nie mogłam się jej oprzeć po wszystkich pozytywnych opiniach z zagranicy, więc ją kupiłam zaraz po premierze. I wkrótce się za nią zabieram :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że się nie zawiedziesz :D aż szok że to debiut tej autorki :D

      Usuń

Jeżeli czytasz tego posta, i jeżeli spodobał ci się on - będzie mi niezmiernie miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza [zgodnie z zasadami netykiety]. To niesamowicie motywuje ;)
I dziękuję, że dotarłeś (-aś) aż tutaj :)

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.